Mławianie wybierają kina w innych miastach?
2017-02-03 06:54:10
Zniechęcony do naszego kina mieszkaniec miasta przysłał do redakcji list z krytycznymi uwagami. Poniżej publikujemy go w całości i odpowiedź dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Mławie, Katarzyny Kaszuby.
Zniechęcony do naszego kina mieszkaniec miasta przysłał do redakcji list z krytycznymi uwagami. Poniżej publikujemy go w całości i odpowiedź dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Mławie, Katarzyny Kaszuby.
„Kiedy kilka lat temu kino przechodziło modernizację bardzo się ucieszyłem. Niestety, dziś muszę stwierdzić, że ta modernizacja nic dla mnie jako widza nie wniosła, gdyż w kinie nie ma oferty dla mnie i nie tylko dla mnie, bo poruszałem ten temat w kręgu znajomych i wiele osób myśli podobnie.
Chyba nie jest tajemnicą, że wielu mieszkańców Mławy jeździ na seanse do Olsztyna. Problemem dla mnie i znajomych nie jest sama oferta filmowa, tu naprawdę nie będę się czepiał, bo nowości pojawiają się dość szybko po premierze i nawet miesięcznego opóźnienia nie uważam za tragedię. Pamiętam czasy, kiedy nowości były grane osiem miesięcy po premierze, długo po tym jak można było dostać piracką wersję VHS.
Problem natomiast stanowi bardzo częsty w przypadku tak zwanych blockbusterów, brak możliwości wyboru wersji filmu. Jeśli film jest zrobiony w technologii 3D to prawie pewne jest, że nie będzie wyświetlana w naszym kinie wersja 2D. Niestety bardzo rozczarowałem się 3D w mławskim kinie. Dobrze pamiętam, że dwa seanse "Meleficent" i "Siódmy Syn" miały z tym problem. Były jakieś dziwne powielenia. Nie wiem, czy ta sytuacja uległa zmianie, od ponad roku nie chodzę już do mławskiego kina. Nawet gdyby było lepiej, to nie wszyscy są fanami udziwnienia typu 3D.
Drugą poważną bolączką jest to, że każdy "hit kinowy," a przynajmniej film lansowany na "hit" jest w wersji z dubbingiem. Zastanawiam się, czy władze kina wychodzą z założenia, że mieszkańcy Mławy są analfabetami. Rozumiem, że niektóre filmy są od 12 lat i nie każdy dwunastolatek czyta płynnie, ale są też ludzie, którzy dubbingu po prostu nie trawią. Czy zakup dwóch wersji filmu jest bardzo drogi?
Jakiś czas temu był artykuł o kiepskiej frekwencji w kinie i graniu seansów od pewnej liczby osób. Napiszę więc tak na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy zrezygnowałem z sześciu seansów, właśnie z powodu dubbingu. Zawsze chodzę do kina z partnerką ,a do tego czasem z parą znajomych. Tak jak pisałem kilka osób, z którymi rozmawiałem z tego właśnie powodu wybiera kino w innym mieście. Jestem przekonany, że w ponad 30-tysięcznym mieście przynajmniej kilkadziesiąt osób podziela moje zdanie. Może więc warto by sprawdzić, czy zakup dwóch wersji filmu, byłby dochodowy.”
Odpowiedź Katarzyny Kaszuby, dyrektor MDK.
„Filmy i ich dystrybucja
Kina znajdują się na „końcu łańcucha”, którym jest ogromny, w pełni komercyjny przemysł filmowy. Warunki emisji filmów, godziny projekcji, ilość seansów najczęściej narzuca dystrybutor filmu. Niestety kina jednosalowe nigdy nie będą stanowiły konkurencji dla kin wielosalowych, gdzie w jednym czasie można puszczać jeden film w 4 różnych formatach, o których pisze czytelnik. Czasem dystrybutorzy pozwalają wybrać jedynie dwa formaty – wtedy zwykle decydujemy się na wersję 3D i 2D z dubbingiem.
System dystrybucji filmów jest bardzo mocno monitorowany przez systemy sprzedaży biletów, z których raporty są wysyłane codziennie do dystrybutorów. Dystrybutorzy mają więc doskonały ogląd sytuacji i widzą, jakie filmy, w jakich formatach cieszą się największa popularnością w kinach, również w kinie Kosmos. Nie ma różnicy w cenie zamawianych wersji filmów, ale każda z wersji przynosi innych dochód i cieszy się mniejszym lub większym zainteresowaniem widzów. Jeżeli możemy, gramy filmy w 4 lub w 2 formatach, 3D i 2D, z dubbingiem i bez. Tak graliśmy m.in. „Batman vs. Superman”, „Gwiezdne Wojny”, „Kapitan Ameryka”.
To, co zauważalne w produkcjach filmowych, że filmów 3D jest coraz mniej. Może więc wkrótce problematyka wymiarowości nie będzie tak istotna, a pojawi się coraz więcej możliwości wyboru pomiędzy wersją 2D z dubbingiem i bez.
Dubbing
O ile dobrze odczytałam intencje państwa czytelnika – to większy problem stanowi dubbing – proszę mi wierzyć także dla nas. Ogromna ilość klientów odchodzi od okienka kasowego w momencie, kiedy dowiaduje się, że „trzeba czytać”. Sale na filmach bez dubbingu świecą pustkami – widzą to także dystrybutorzy. Niestety, jeżeli mamy do wyboru kilka wersji projekcji, wybieramy te z dubbingiem, ze względu na doświadczanie, a czasami wręcz wskazanie dystrybutora.
Niestety, nie jesteśmy w stanie zmienić pewnych nawyków i upodobań mieszkańców i priorytetów dystrybutorów, a jedna sala okazuję się już od dłuższego czasu – to za mało na Mławę, co z jednej strony bardzo cieszy, że mieszkańcy tak chętnie chodzą do kina, z drugiej martwi, bo nie możemy zawsze zadowolić wszystkich kinomanów i wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom.
Statystycznie rzecz ujmując zagraniczne produkcje w 85 proc. to filmy bez dubbingu – tłumaczone są zwykle przygodowe hity, czy produkcje o super bohaterach i oczywiście bajki dla dzieci.
Awaria
Rzeczywiście był przez krótki czas problem z projekcją 3D – zgłosiliśmy sprawę do serwisu i usterka w kalibracji została skorygowana. Obecnie projekcje 3D odbywają się bez zakłóceń.
Bardzo dziękujemy za uwagę i opinię Czytelnika – na ile to będzie możliwe, postaramy się pokazywać w naszym kinie więcej projekcji bez dubbingu licząc, że miłośników oryginalnych ścieżek dźwiękowych znajdzie się w Mławie więcej.”
Poleć znajomemu | Drukuj | Poleć na Facebook
Inne wiadomości:
- Kto zostanie Mławianinem Roku?
- Irena Szewińska gościem na Gali Sportu
- Na hali sportowej jaśniej i oszczędniej
- W Strzegowie powstanie ośrodek wypoczynkowy. Szukają ludzi do pracy
- Sprawca wypadku w Ciechanowie aresztowany na 3 miesiące
- Do końca roku dla Mławy ALERT poziomu I
- Ferie. Bądźmy widoczni w zimowe dni
- „Zaczynam mieć podejrzenia, że utrudnia pan postępowanie”
- Przyjaciel Mławy pokieruje Sztabem Generalnym WP
- Sukcesy mławskich akordeonistów w Kielcach